O sobie samej.

Coś o sobie? No dobrze. Tak naprawdę mam na imię Monika, jestem gimnazjalistką. Czy lubię pisać o sobie? Skądże znowu! Ale dla was zrobię wyjątek. Oczywiście nie zdradzę za dużo, bo fajnie jest roztaczać wokół siebie aurę tajemniczości. Wiem, wiem jakie pytanie teraz padnie. Moje hobby, zainteresowanie czy też sposób na nudę. A więc... Jak można się domyślić lubię czytać i pisać...hm...oglądam anime, wraz z moją przyjaciółką wyczyniam różne wariactwa i gram na gitarze. I to chyba tyle...ach... nie...zapomniałabym o pieczeniu muffinek, ciast i ogólnie gotowaniu. Ale słodkiego nie za często, bo jeszcze przytyję. Czy słucham muzyki? Ależ tak, bo jaka nastolatka jej nie słucha?  Jakiej muzyki słucham? W moich słuchawka na ogół gości metal, rock, Dżem... Sporadycznie j-music.  

Co o mnie mogą powiedzieć moi znajomi? Hmm... jakby się zastanowić, powiedzieli mi kiedyś, że jestem straszną gadułą, śmieje się w mało odpowiednich momentach i z mało śmiesznych sytuacji, jestem, podobno, straszna oraz potrafię się łatwo wyłączyć. Wystarczy mi dobra książka i nawet, gdyby za oknem wybuchł pożar albo spadła bomba ja nie zauważę. Co ja o sobie powiem? A czy nie wystarczająco napisałam wcześniej? Nie? No dobrze... Jestem optymistką, osobą otwartą, ale wolę słuchać jak inni mówią o sobie. W sumie mało jest osób, które wiedzą o mnie na tyle dużo, żeby ocenić mnie poprawnie. I to mi odpowiada. Nie jestem dziewczyną, która jakoś specjalnie dba o ubrania. Zwykłe jeansy i T-shirt wystarczą. Uwielbiam fotografię i mimo tego, że piszę recenzje nie przepadam za lekcjami polskiego. Jestem stworzeniem nocny, bo tylko, kiedy wschodzi księżyc pobudza się moja wena i mogę pisać. 
Czy mam jakieś problemy? Ojoj... wchodzimy na pole życia prywatnego. Niedobrze, niedobrze. Powiem tylko tyle, że najbardziej lubię ten, gdy nie wiem jaką książkę kupić, lub którą przeczytać.

Mój ulubiony kolor? No nie, to już chyba bez sensu. Książka? Przyznam, że nie mam takiej. Ciągle czytam coś nowego i ciągle zmieniam moje upodobania. Kto wie czy za rok z fantastyki nie przerzucę się na kryminały, które również lubię? Od czego zaczęła się moja przygoda z fantasy? Szczerze nie pamiętam od czego dokładnie, bo było to już dawno, ale chyba Harry Potter tak mnie zauroczył. A może nie?  Niestety nie umiem się cofnąć w czasie choćbym bardzo chciała. Moje marzenie? Jakieś tam chyba mam, ale nie powiem o nim. Marzenia do spełnienia, więc nie powinny być wymawiane głośno. Ach, nie... ta zasada tyczy się życzeń przy zdmuchiwaniu świeczek na torcie urodzinowym. Cóż... i tak nie powiem o czym marzę. Jakieś sekrety mieć trzeba. Czy nie uważam, że za dużo zdradziła. Być może, ale kto powiedział, że wszystko co tu zostało zamieszczone to prawda? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...